"Papierowe miasta" -John Green
Recenzja
Tytuł: Papierowe miasta
Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy Las
Tłumaczenie: Renata Biniek
Data premiery: 05-06-2013
Liczba stron: 393
Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy Las
Tłumaczenie: Renata Biniek
Data premiery: 05-06-2013
Liczba stron: 393
Quentin Jacobsen ma osiemnaście lat i od prawie 10 lat jest zakochany w koleżance z dzieciństwa, z którą chodzi teraz do liceum. Ów dziewczyna nazywa się Margo Roth Spiegelman. Q prowadzi nudne i rutynowe życie- do czasu, aż w jego oknie pojawia się Margo w stroju nindży i "zaprasza" go na noc pełną wrażeń. Następnego dnia nie przychodzi do szkoły. Kolejnego. I kolejnego. Margo znika. Q razem z przyjaciółmi postanawia znaleźć zaginioną, podążając za pozostawionymi przez nią wskazówkami. Każda osoba ma inne wyobrażenie Margo. A jaka ona jest naprawdę?
Jak każda książka Greena, i ta jest nietuzinkowa, słodko-gorzka, zabawna i ekscentryczna. Postać Margo jest naprawdę dobrze skonstruowana, pozostawia po sobie aurę tajemniczości. Bardzo ją polubiłam, szczególnie za jej inteligencję i odwagę. Jej nocny "wypad" z Quentinem ostatecznie mnie do niej przekonał. Margo okazała się mistrzynią w planowaniu różnych kawałów. Do bólu przypomina mi Alaskę Young z "Szukając Alaski" tego samego autora. Obydwie są buntownicze, świetnie planują, są odważne i pożądane przez chłopców. Moją ulubioną częścią okazała się ta trzecia pt. "Okręt". Podróż czwórki przyjaciół była przezabawna! Naprawdę, nigdy się nie uśmiałam tak przy żadnej książce. Szybkie zakupy...hahaha! Kto przeczytał, ten wie o co chodzi. Ta książka zakończyła już "Trylogię Greena". Przeczytałam wszystkie jego książki, wszystkie są arcydziełami. Nie wiem, co jeszcze mogę powiedzieć, żeby Was do niej przekonać. Musicie ją przeczytać, bo jak nie... to dużo tracicie!
Jak każda książka Greena, i ta jest nietuzinkowa, słodko-gorzka, zabawna i ekscentryczna. Postać Margo jest naprawdę dobrze skonstruowana, pozostawia po sobie aurę tajemniczości. Bardzo ją polubiłam, szczególnie za jej inteligencję i odwagę. Jej nocny "wypad" z Quentinem ostatecznie mnie do niej przekonał. Margo okazała się mistrzynią w planowaniu różnych kawałów. Do bólu przypomina mi Alaskę Young z "Szukając Alaski" tego samego autora. Obydwie są buntownicze, świetnie planują, są odważne i pożądane przez chłopców. Moją ulubioną częścią okazała się ta trzecia pt. "Okręt". Podróż czwórki przyjaciół była przezabawna! Naprawdę, nigdy się nie uśmiałam tak przy żadnej książce. Szybkie zakupy...hahaha! Kto przeczytał, ten wie o co chodzi. Ta książka zakończyła już "Trylogię Greena". Przeczytałam wszystkie jego książki, wszystkie są arcydziełami. Nie wiem, co jeszcze mogę powiedzieć, żeby Was do niej przekonać. Musicie ją przeczytać, bo jak nie... to dużo tracicie!
Recenzji napisana przez Czytelnick
Blogger Comment
Facebook Comment